nie umiem inaczej żyć, do chuja. TO jest moje życie. z tymi fajkami, panienkami - melanż za melanżem. TU jest moje miejsce. w tym nikotynowym dymie, przetłoczonym salonie, po godzinie w jednej z sypialni na piętrze z jakąś panienką. nie ruszę tej fizy, choć babka wystawiła mi sztywną. biorę na ładne oczka, ZAWSZE. piję, piję, a kolejną lekcję odbywam na kacu. nie tego chciałaś. ja też. i za to przepraszam, ale cóż, nie zmienię się
|