budząc się o czwartej nad ranem słyszę jedynie głuche łzy spadające co chwilę na błękitny koc. patrząc w okno widzę szarość która dokładnie opisuje moje uczucia. spoglądając na godzinę przywołuje milion wspomnień związanych właśnie z tą porą. i wtedy właśnie dociera do mnie jak nieopisanie mocno cierpię - wówczas wybucham spazmatycznym płaczem przy okazji krzycząc i uderzając pięściami w ścianę. dopiero mocny uścisk mamy i cicho wyszeptane 'spokojnie kochanie. jestem tu. dasz radę, jesteś silną kobietką' daje ukojenie duszy i pozwala na dalsze trwanie w tym piekielnie trudnym świecie przepełnionym nienawiścią. / kochajnoo
|