łapał Mnie za nadgarstki, po czym spojrzał głęboko w oczy.
- Kochasz, prawda? - Zapytał.
- Widzę to. No powiedz, że kochasz! - Zaczął krzyczeć.
- Po co mam to mówić? Żebyś parsknął mi śmiechem w twarz? Żebyś za chwilę poszedł zbić z kumplami pionę i odebrać piwo za wygrany zakład? Żebym zrobiła z siebie pośmiewisko? - Powiedziałam wyrywając się z Jego uścisku.
Spuściłam oczy w dół nie potrafiąc patrzeć w te tęczówki tak, jak kiedyś. Odwróciłam się chcąc iść przed siebie. Podbiegł do Mnie i łapiąc za ramiona odwrócił ku sobie.
- Kocham Cię. - Szepnęłam.
- Ja Ciebie też. - Syknął dobierając się do Moich warg.
Odchyliłam do tyłu twarz.
- To czemu pierwszy tego nie powiedziałeś? - Zapytałam.
- Bo bałem się Twojej reakcji. - Rzucił, po czym łapiąc Moją dłoń dał znów poczuć miłość.
|