Codziennie tracę jeden dzień bezpowrotnie
W starciu z tą, która w końcu mnie dotknie
I choć istotnie zapominam o niej
Ona nagle tuż obok przypomina mi o sobie dotykając kogoś
Towarzysząc mi z rosnącym uporem
Zastępując ciszą słowa niewypowiedziane w porę
Trudno o poręcz skoro tak ciężko o dowód
Że istnieje coś poza końcem na końcu tych schodów
Trzeba przyjąć to pamiętając o tych których serca już nie biją
Bo póki pamiętamy oni żyją
Wciąż dając nam obraz tego
że ci, których kochamy odchodząc od nas
Zostają w nas samych
Będąc gdzieś tam i gdzieś tu równocześnie
Szkoda, że was nie ma, dobrze, że jesteście../ PROJEKTANCI!
|