| 
					                             słyszała jedynie własny, ciężki oddech, każdy wdech sprawiał jej ból, bałą się ze w pewnym momencie zapomni jak się oddycha, ze nie bedzie w stanie zaczerpnac powietrza, było cicho. Właśnie przechodziła przez most, przystaneła, zastanawiając sie czy to zrobić, skoczyć, a poźniej nie czuc już nic. Pomyslałą o mamie, koleżankach, najbliższych, rodzinie, ojcu, nie nawidziła go, nie nawidziała swoich koleżanek, za to ze przez nie stała się ..  sama już nie wiedziałą kim, śmieciem?  Wiedziałą ze ojciec ma racje, jest szmatą i dla wszyskich już nią pozostanie, nie pomoze nawet to ze sie zmieni, jesli się zmieni. Nie skoczyła, sama nie wiedziała dlaczego.To chyba nadzieja, wierzyłą w to ze bedzie dobrze musi poczekać, góra pół roku, wytrzymasz powtarzała sobie, bedzie dobrze. Dasz rade, musisz.  /spierdallajta 
					                            				                             |