Miałaś być silna. Najsilniejsza ze wszystkich...- myślisz. Znowu nie wyszło. Znowu nie umiesz się zmobilizować. Ciągle stawiasz sobie nowe cele. Coraz to wyższe poprzeczki. Nadchodzą kolejne dni. Jeszcze ciemno. Kilka okrążeń wokół osiedla. Kilka płatków, szklanka mleka. Szkoła, kółko z polskiego, kółko z matmy, kółko z bioli, trening, basen. Rodzina, dom. Wyjdziesz z psem? Pójdziesz do sklepu? Konasz ze zmęczenia, a przecież tak jest codziennie. Znowu nie zrobiłaś tego, co sobie postanowiłaś. Nie masz siły. Każdy dzień wysysa z Ciebie coraz więcej sił. To nic, gówno, mała garsteczka. Dzień co drugiej osoby na świecie tak wygląda. Wytrwale robisz swoje, zostawiasz strach i paranoje. Możesz mieć wszystko tylko nie od razu. Cierpliwie jesz łyżeczką pomału. Praca nad sobą uczy pokory. Musisz wycisnąć jeszcze więcej. MUSISZ, bo musisz wywalczyć SZCZĘŚCIE.
|