Teorytycznie miała na niego wyjebane, ale praktycznie to przegryzała wargi, gdy ktoś wypowiedział jego imię...płakała całymi nocami. cierpiała jak nigdy wcześniej. Ból emocjonalny rozdzierał ją od środka .Jednak, przed nim, udawała szczęśliwą. Tłumiła w sobie rozpacz. Uśmiechała się, imitowała radość. a na jego pytanie "co u niej" odpowiadała, że genialnie. Nie chciała go usatysfakcjonować. Wolała udawać szczęśliwą, niż tłumaczyć każdemu co jej jest.
|