Miał już iść, wyszedł. Stanęła przed domem i krzyknęła: "Ej!", odwrócił się. "Kocham Cię" - powiedziała i weszła do domu. Chciała zamknąć za sobą drzwi, ale usłyszała jego głos: "nie uciekaj", gdy się odwróciła on już stał przy niej, wziął ją w ramiona, pocałował i szepnął "Ja Ciebie też kocham kociaku". / koraloweoczy
|