Zostawił ją na środku ulicy. Zapłakaną, samą... Odszedł. Rozerwał ją na milion kawałków. Wystarczyły dwa słowa, aby jej piękny i kolorowy świat został zniszczony. To koniec. Dwa słowa, które potrafiły wywrócić wszystko do góry nogami. Wypowiedziane z jego ust, które tak kochała. Głosem, który był ukojeniem. Wszystko zmieniło się w koszmar... Koszmar, w którym została tylko ona ze swoją bezradnością i cierpieniem.
|