Te jebane uczucie, gdy przez cały dzień uśmiechasz się próbując ukryć swój smutek, śmiejesz się z innymi, niby wszystko jest ok. No właśnie niby, a późnym wieczorem, po ciemku siedzisz sama w pustym pokoju i nie wiesz co czujesz..schodzi cała ta jebana maska sztuczności i masz ochotę po prostu położyć się i zacząć płakać, ale wiesz że nie możesz, musisz być silna, nawet nie dla siebie, ale dla innych bo masz dla kogo żyć, chociaż dalej ciągnie się za tobą ta wkurwiająca samotność
|