Twoje niezdecydowanie,zabijające mnie od wewnątrz, problemy z tolerancją własnej siebie, uczuć. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że brak mi Ciebie, że sobie nie radzę. A teraz widzę, jak ogromnym było to błędem. Kiedyś musiałam temu sprostać. Obłąkanie, które mi towarzyszyło, gdy próbowałam wziąć w garść te wszystkie naiwności było boleśniejsze niż największa rana. ale życie na tym polega. Póki nikt nie zobaczy widocznych zarysów na Twoim ciele będziesz najszczęśliwszym człowiekiem jakiego znają. Tak naprawdę Twoje wnętrze nie budzi żadnych trosk. Przekonałam się o tym już wielokrotnie, więc mam w tym doświadczenie. Nie pojmuję jednak jednego. To zadośćuczynienie, czy nauczka za poprzedni tryb życia ?
|