"(...) Na pewno tak można się uratować. Oddać życiu wszystko. Bez reszty. Wypchnąć z siebie wszystko, co się jeszcze opiera, wypluć, wykrztusić, wycharczeć z bólem, zdobyć się, zdobyć się na to, by wyrzec się wszystkiego, wypuścić z klatki wszystkie oddechy na wolność straszliwą, na drogi, szlaki, i tam dalej, i tam dalej, i niech tam, kiedy już nas nie będzie, niech tam wiecznie kołują, niech tam wiecznie płyną, niech tam wiecznie snują się jak przezroczyści błędni rycerze."
|