Nie potrzebuję męża, nie potrzeba żony. Nie potrzeba dnia, nie potrzeba nocy i nie potrzeba mi ptaków, niech odlecą. I nie chcę chmur, nigdy nie pozostają. Opuszczę swoje ciało, wchodzę na wyższą płaszczyznę. Stracę rozum, bo historia ściąga mnie w dół. Nie potrzebuję przyszłości. Nie chcę przeszłości. Jednej podniosłej chwili. O tyle proszę.
|