` [2] Teraz widziala tylko puste swiatlo padajace na sam szczyt gorki. Bit w sluchawkach przywolal lzy do jej oczu. Podeszla wolno do murka co stal obok, oparla sie lekko, odpalajac szluga poczula jak ktos lapie ja od tylu. Mowi cicho do ucha - Wyrzuc to mala, przecierz obiecalas . Wiedziala ze to on. Serce zaczelo jej bic tak szybko ze az nie mogla normalnie oddychac. Lekko podeszla do przodu, czujac jak jego rece zsuwaja sie z jej bioder. Powoli odwrocila sie, podnoszac glowe do gory, zobaczyla jego. - Ze co ty tu niby robisz ? przcierz miales wyjechac . Rzucila ze zdziwieniem. On usmiechajac sie lekko, podszedl do niej, i powiedzial - Kochanie, przecierz obiecalem ze nigdy Cie nie zostawie . Przytulila go mocno, zacisnela oczy, i czula tylko jak lzy splywaja jej po zimnych policzkach . - Kocham Cie. Powiedzial . - Ja Ciebie tez, tylko nie zostawiaj mnie wiecej na tak dlugo .
|