byłeś tam ty ... i ona. wzięliście ślub. ja stałam tuż przed wami w podartej, brudnej sukience w której biegłam przez las by tylko zdążyć krzyknąć "NIE! " kiedy weszłam całowałeś ją, tak namiętnie jak nigdy mnie. później tak po prostu zagrałeś jej "naszą" piosenkę i wyznałeś dozgonną miłość. I nie wiem dlaczego teraz tak cholernie mi Ciebie brakuje... Czasem chce byś zjawił się niespodziewanie i tak po prostu mnie pocałował i wyszedł... żebyś przebił tą monotonię.
|