często nie zwracasz uwagi na moje uczucia, nie robisz tego o co Cię proszę, potrafisz mnie wyprowadzić z równowagi w taki sposób że nie wiem gdzie posiadam koniec złości, zranić i jednocześnie zabić, ale za to potrafisz mnie należycie uspokoić, pocałować tak, że mam motylki w brzuchu, powiedzieć słowa, przez które mam ochotę płakać ze szczęścia, Twoje "kocham Cię" daje mi siłę. Nauczyłabym się żyć bez Ciebie, ale nie chcę. Nie chcę się tego uczyć. Nie potrafię Cię odrzucić. Mężczyzno mojego życia, czemu Ty tak na mnie zadziałałeś? Czemu Ty stałeś się największą częścią mojego życia? Mimo tego, że może i jestem największą żenadą jaką w życiu poznałeś i mimo że żałujesz że się ze mną wiązałeś, nie muszę znać odpowiedzi na te pytania żeby wiedzieć, że jesteśmy cholera dla siebie stworzeni. Jeżeli mam nie być Twoja, to nie chcę być nikogo innego.
|