Cz4.
-Muszę lecieć coś mi wypadło-szybko zarzucił kurtkę i wstał z ławki.
-Jak to coś Ci wypadło ?Eric co się dzieję ?!
-Zadzwonię do Ciebie jutro,albo jeszcze dzisiaj.-Nawet nie pocałował mnie na pożegnanie.Schowałam twarz w ręce byłam pewna,że patrzy na Mnie i jak zawsze myśli co by tu głupiego palnąć,żebym się uśmiechnęła,ale gdy odkryłam oczy.Byłam sama. Samiuśka jak palec ! No to pięknie ! Ciekawe co było tak ważnego,że mój chłopak właśnie zostawił mnie tu samą !..Wróciłam do domu,rzuciłam buty niedbale,kurtkę też opuściłam na podłogę. Cały czas zastanawiałam się co robi Eric,z kim teraz jest. I co gorsza czy mówił prawdę? STOP ! STOP ! STOP ! "Czy mówił prawdę ?" Helloł !!! To twój chłopak nie możesz wątpić czy myśleć o tym ,że cie okłamuje,przecież zawsze jest wobec Ciebie szczery. Nie dałaś mu żadnych powodów na to żeby cie oszukiwał ! Natychmiast odegnałam od siebie te okropne myśli,walnęłam się na łóżko,gdzie słowo"walnełam"użyłam w dosłownym tego słowa znaczeniu...
|