puknął delikatnie palcami w moje ramie, gdy rozgrywałam piłkę, udałam, że tego nie poczułam i zajęłam się tym czym powinnam. on stał z drugie strony siatki i rozgrywał piłkę chłopcom, którzy u niego trenują. po chwili poczułam kolejne dotkniecię jego ręką moich ramion, przeszedł mnie dreszcz, odwróciłam się i już chciałam na niego nawrzeszczeć gdy ujrzałam jego cudowny uśmiech "no już, nie denerwuj się" powiedział tak jakby chciał ze mną zadrzeć. "ale czy ja się denerwuję? proszę Pana niech Pan się zajmie tym czym powinien" spojrzał na mnie zdziwiony "porozmawiamy później, dobrze?" szepnęłam do niego, "jak chcesz" odpowiedział i odwrócił się do rozgrywania, a ja delikatnie uderzyłam go pięścią w bok. odwrócił się i zaczął mnie gonić po sali, krzyczałam, a koleżanki z drużyny patrzyły na mnie jak na głupią, uciekłam do szatni, a on wbiegł za mną "teraz przesadziłaś Słonko" "kto przesadził ten przesadził" szepnęłam i mocno pocałowałam go w usta.
|