'kurwa słuchaj' - powiedziałam. 'ale...' - chciał mi przerwać. 'nie przerywaj mi jak mówię kurwa. posłuchaj jebią mnie Twoje sms'y czy ktoś chce Cię kurwa zabić czy chuj wie coś innego. mam dwóch swoich w szpitalu i nie wiem co się z nimi dzieje, jeden ma całe sine ręce i nogi od tych pierdolonych prętów, a resztę pieką oczy od dubconego gazu. a ty kurwa jedź do tej Belgii czy chuj wie gdzie, krzyż na drogę, naprawdę. nie wiem skąd Ty mnie wytrzasnąłeś i nie wiem czemu tu z Tobą stoję, ale kurwa ogarnij' - wykrzyczałam mu prosto w twarz. 'ale nie rozumiesz' - wysyczał. 'tak rozumiem doskonale. zastanów się nad sobą okej? i daj mi wtedy znać, albo nie. najlepiej usuń mój numer i odpierdol się od mojej miejscowości, Wisły i moich przyjaciół. a jak się okaże, że to przez was oni leżą w szpitalu to jeszcze się spotkamy' - krzyknęłam i widząc miny pozostałych odeszłam wkurwiona jak nigdy przedtem. | szyszuniaa
|