zdecydowanie urodziłam sie w złych czasach i w złym miejscu. nie potrafie sie odnaleźć w tej chorej rzeczywistości, w której miłość, przyjaźń i nienawiść istnieją tylko przez internet, to z iloma osobami sie całowałaś albo spałaś decyduje o tym czy jesteś fajna, jeśli nie pijesz i nie palisz to jesteś postrzegana jako nudna i beznadziejna, a gdy to robisz jesteś wulgarna i niedziewczęca. dlaczego nie mogłam urodzić się w Stanach pod koniec lat 50, by być wolną hipiską mającą wszystko za nic, żyjącą z dnia na dzień nie myśląc o innych, by co roku być na Woodstocku, by pójść na koncerty Led Zeppelin, The Doors, nieśmiertelnych Beatlesów czy Nirvany, usłyszeć i zobaczyć Kurta, poczuć ten niesamowity klimat.. turn on, tune in, drop out. marzenia, marzenia, marzenia .. nawet nie wiecie, jak cholernie przytłacza mnie myśl, że tego nigdy nie będzie. / 170cm.pecha
|