Był senny.. oczy zamykały mu się vw pół śnie.. Ale nie mógł przestać się na nią patrzeć..
Leżała obok niego.. Na twarzy miała delikatny uśmiech.. promyki światła, przedzierały się przez żaluzję. Padały na Jej idealnie wykrojone usta o blado różowym kolorze.. rzęsy rzucały cienie na policzki.. Włosy były rozrzucone na całej poduszce, skóra pachniała pościelą i porankiem świeżym, deszczowym, elektrycznym jak po burzy.. uchylone wargi kusiły.. Więc obudził Ją pocałunkiem..I am your comet
|