Patrzyłam w jego zeszklone od łez oczy. I znowu zobaczyłam ten smutek, co kiedyś. Zobaczyłam że znowu go zraniłam, kolejny raz zawaliłam. Wiem to wszystko z mojej winy, nawet przeprosiny nic już nie dadzą. Za dużo słów, za dużo wymienionych oddechów, spojrzeń. Czy to tak się skończy? Czy zawali się cały Twój świat? Nie potrafie spojrzeć Ci w Twoje oczy i po prostu powiedzieć że to koniec, że już nic dla mnie nie znaczysz. Co mam zrobić ? mam to wszystko puścić w niepamięć. Te całe 11 miesięcy? Czemu to jest takie nie sprawiedliwe? Najgorsze że na te pytania są odpowiedzi.
|