Siatka. Znów pojawił się On. Wysoki brunet o ciemnych oczach. Tym razem wpatrywali się w siebie. Co chwila puszczali oczko. Tak słodko powiedział jej na koniec: Cześć, do czwartku. Nie mogła zapomnieć o jego uśmiechu. O poczuciu humoru. O tym, że się na nią patrzył. Po raz kolejny wlazł jej do głowy. Po raz kolejny pokazał, że nie jest mu ciałkiem obojętna. Po raz kolejny spowodował, że do czwartku będzie czekała z niecierpliwością... A wszystko przez jego uśmiech i te fajne, brązowe ślepia .... mmmm.... /s.z.w
|