Nie wiem czy bardziej boli okłamywanie , że nic smutnego sie nie dzieje czy naprawdę smutna sytuacja.Dlaczego tak wielu ludzi sprawia mi ból?Im bardziej staram się unikać smutnych sytuacji tym bardziej one są w moim życiu.Nikt z mojego otoczenia nie wie , że tak naprawde nie przestałam się ciąć.Nie przestane chyba nigdy.Kompletny brak wiary we własne możliwości.Co najstraszniejsze : kompletny brak wiary w szczęście. Ciesze sie tylko, że przez pewien czas poczułam jego smak.Niestety odszedł prawdopodobnie bezpowrotnie.Nie jestem kolejną rozhisteryzowaną nastolatką tylko realistką.Każda reanimacja się kiedyś przecież kończy , prawda?
|