chwiejnym krokiem zmierzamy do baru, wszyscy.
opieram się o niego, przytulam i szepcze coś na ucho.
że wiem,Cię to rozpierdala. cały Ty przemawiasz na ten temat jednym wielki "ja pierdole"
cieszy mnie to.
udajemy sie na parkiet, tam znowu zaczynam Cie prowokować.
masz kurwiki w oczach, zaraz wybuchniesz.
mimo to nie przestaje.
Chłopaki idą do baru, uzupełnić płyny,
zostajemy sami. dens trwa, spoglądasz ciągle.
nie wiem o co chodzi, ale podoba mi się, lubie kiedy patrzysz mi w oczy.
widać wtedy, że nie jesteś robotem, twoje tęczówki nabrzmiały od nadmiaru dymu.
rozglądam sie dookoła, by przerwać wymiane spojrzeń. wszędzie pełno plastiku,
tlenionego blondu i butelek. / sarajewooo cz.1.
|