W tej chwili pragnęła się tylko odsunąć w cień . Chyba pierwszy raz w życiu potrzebowała pobyć chwilę w samotności . Nie mówię , że nigdy w niej nie trwała . Zdarzało się jej to często . Najczęściej w nocy kiedy światło księżyca nie dawało jej zasnąć , a po głowię błądziły dziwne myśli . Często analizowała swoje życie i myślała w smutku o przeszłości , która z czasem zaczęła zabijać ją od środka o teraźniejszości , która sprawiała jej tak wielką trudność i o przyszłości , której się bała . To właśnie nazywała samotnością - widzicie , często ją wdychała . Lecz w ten czas pierwszy raz zdarzyło się , że naprawdę tego potrzebowała . Samotność obecna jej wcześniej dopadała ją sama , z nienacka - wcale jej nie chciała , a ona była . | ezp .
|