Nic nie czuje teraz. Jebie mnie to, czy ktoś się na mnie obraził, ktoś próbuje mnie przeprosić, komuś się podobam, ktoś się do mnie nie odzywa lub mnie olewa, czy ktoś się na mnie popatrzył, uśmiechnął się do mnie. W ogóle nic mnie nie obchodzi. chyba zbyt wiele niektórzy ode mnie wymagają. Nie szukam w nikim miłości, a oni? oczekują tego każdy z osobna. z drugiej strony chciałabym któregoś dnia idąc chodnikiem zdać sobie sprawę, że kocham, kocham na nowo, kogoś innego, z jeszcze większą abstrakcją, niż wcześniej.
|