' został. ' - syknęła. ' to dlaczego jesteś smutna? ' - spytała ją mama. ' no bo Ja znikłam. ' - mruknęła. ' jak to? ' - dopytywała się. ' dałam mu spokój. odeszłam od niego, bo go kocham. ' - odparła. ' nie rozumiem dzisiejszej młodzieży. ' - uznała. ' chcę, aby zobaczył, jak to boli, jak ktoś odchodzi, a za nim tęskni się. ' - wytłumaczyła. ' skąd taki pomysł? powinnaś walczyć. ' - spojrzała głęboko w jej oczy. ' popełniam takie błędy, jakie Ty popełniałaś, jak chciałaś być z tatą. ' - wygadała się. ' to było całkiem inaczej. zrobiłam tak, że odeszłam, a on pobiegł za mną, zatęsknił już, jak powiedziałam mu, do widzenia. ' - opowiedziała. ' u Was, jak w bajce. u mnie? walka przegrana, nawet nie wyjąkał słowa, aby mnie pożegnać. ' - rozpłakała się. ' nie chciał, abyś odeszła. teraz tęskni za Tobą. ' - mama miała swoje zdanie. ' mamo, co Ty możesz wiedzieć, o tym wszystkim? sądzisz przecież, że miłość u czternastolatków to fikcja, i wgl. bezsensu. ' - wy syknęła.
|