widziałam ją . wsiadała akurat do autobusu , w którym siedziałam . poranny wiatr smagał jej potargane włosy . odbijając bilet przetarła jedną ręką zaczerwienione i podpuchnięte oczy . była ubrana dziwnie jak na siebie . przypominała mi mnie sprzed dwóch miesięcy . szpilki sięgające nieba dzisiaj zastępowały poprzecierane trampki , a jej idealne uda zasłaniały luźne spodnie . wzrokiem zaczęła szukać wolnego miejsca i usiadła naprzeciwko . chyba mnie nie zauważyła , bo od razu wsadziła słuchawki w uszy i skupiła wzrok w niewidzialnym punkcie za szybą . wtuliła się brodą w arafatkę , którą miała na szyi i zarzuciła kaptur na głowę zamykając oczy . co jej mogło się stać ? . aaa .. przecież byliście parą zaraz po tym , jak mnie w brutalny sposób rzuciłeś . właśnie .. " byliście " . - powtarzałam w myślach . jeszcze niedawno poderżnęłabym jej gardło tępym pilniczkiem , a dziś zrobiło mi się jej żal . wiedziałam co czuje . ja zdążyłam się już po Tobie pozbierać , ona jeszcze nie.
|