uwielbiam budzić ją o 3 nad ranem, potem rozmawiać z nią aż nie zaśnie jedno z nas kłócić się z nią, wyzywać, śmiać się, a gdy zasnę, budzić się po pół godziny i słuchać że ona też zasnęła. budzić się o 7 nad ranem z jej oddechem w słuchawce i klikać jakimiś numerkami żeby wstała, znowu z nią rozmawiać aż któreś nie zaśnie. potem ponownie rano ją obudzić i rozmawiać z nią kolejne godziny. i chociaż jest tak cholernie daleko, nadaję sens każdemu z moich kolejnych dni
|