sylwester . poszła do kumpla z jego dziewczyną . nawalili się , ale ona nie piła . nawet nie zauważyli jak wyszła . poszła w stronę torów . było jej zimno bo nie wzięła kurtki . stała na opustoszałej stacji , nad miastem wybuchały fajerwerki . patrzyła na nie świecącymi od ez oczami . zaczął padać śnieg . wtedy podszedł on . nakrył ją swoją kurtką , przytulił . nie pytał nawet czemu stoi sama . wziął ją za rękę i razem z nią patrzył na fajerwerki . gdy sztuczne ognie powoli zaczęły gasnąć , usiedli na torach . on wyjął z kurtki tymbarka zamiast wódki , żelki zamiast fajek . siedzieli wtuleni w siebie aż zaczęło świtać . gdy nadjechał pierwszy poranny pociąg , konduktor zatrzymał maszynę i wysiadł . znalazł ich wtulonych w siebie pod warstwą śniegu , martwych , ale szczęśliwych .
|