Dźwięk zbliżał się do mnie. Wtedy otworzyłam oczy. Odetchnęłam z ulgą. Wszystko to był jedynie sen. Dalej miałam 15 lat, moi przyjaciele również nic się nie zmienili. Usiadłam na łózko, przetarłam oczy i szepnęłam do siebie : " Nie dopuszczę, by nasza przyszłość taka była. Za nic w świecie. Nasze podwórko z dzieciństwa będzie nasze, dopuki będziemy żyć będziemy razem. " . Wstałam, ubrałam się i nawet nie jedząc śniadania pojechałam na moje Niebuszewo. Wchodząc do bramy już na wejściu widziałam Huberta leżącego na murku z fajką. Sandre i Kaje malujące mur, Oskara bijącego się z Kacprem. Wiedziałam, że takiego dzieciństwa i przyjaciół nie można zmarnować. Po kolei zaczełam ściskać wszystkich, a po chwili już wymyślaliśmy kolejne misje, żeby nigdy nie wiało stypą. Dziękuje Bogu za tych ludzi, za to podwórko, dzięki któremu nauczyłam się wielu rzeczy i jestem taka, jaką powinnam być
|