Ona. Fachowy psycholog dla innych, lecz sama nie potrafiła sobie samej pomóc. Umierała w środku, nakurwiała szczęściem na zewnątrz. Robiła tylko dobrą minę do złej gry. Piła tego dnia z ekipą, a w niej był on. Uśmiechała sie, bawiła się radośnie, gadała z innymi. W pewnym momencie zobaczyła ją i jego idących za rękę. Poszła pogadać z koleżanką, która była jedną z najbardziej trzeźwych osób w towarzystwie. Powiedziała jej, że ona bardzo go kocha, a ona odpowiedziała jej że przecież nigdy razem już nie będą, że on to przeszłość. Nie chciała w to wierzyć, bolało ją to tak bardzo. Siedziała w ich towarzystwie, uśmiechała się tylko. Gadali z nią, a ona tylko płakała dławiąc się już łzami. Chciała uciec. Uciec jak najdalej. Przepraszała, nie umiała już żyć. Bye bye my lovley.
|