hciałeś żyć chciałeś walczyć chciałeś być silny
Ale obraz przed oczami zaczął stawać się dziwny
Nie wiedziałeś nawet że nie minie rok
A tu z dnia na dzień zaczniesz tracić wzrok
Tak się rozkręcało plamy przed oczami
I bezsilność medycyny gdy się powiększały
Boże ratuj mnie nie wiem co się dzieje
Modlę się do ciebie chociaż nie wiem czy istniejesz
Ile dałbym by wymazać koszmar mego życia
Ta pieprzona dziwka mam nadzieję że też teraz zdycha
W głowie ocean myśli wielki nie ma gruntu
Nie chcesz się godzić ale nic nie zrobisz z buntu
Dziewczyna odchodziła w strachu i niemocy
A ty biegłeś za nią upadając przed gasnące oczy
Kochanie proszę nie odchodź teraz kiedyś ona umierała teraz ty umierasz
|