Wystarczył jeden krótki Sms. ,,Jego siostra i jego mama miały wypadek" Żeby spowodować zanik uśmiechu. Pojawienie się iskierek smutku w oczach. Przyśpieszenie bicia serca. Trzęsienie się rąk. Zastanawianie się co się z Nim dzieje. Nie obchodził jej los jego rodziny, chociaż i nimi się przejmowała. Bardziej interesowało ją jak On się trzyma. Czy daje sobie radę. Na pierwszym miejscu był właśnie On. Napisała sms'a. Nie odpisał. Denerwowała się coraz bardziej. Przyjaciółka poradziła jej: ,,Zadzwoń" I tak też zrobiła. Po 3 sygnałach usłyszała jego cichy, przybity i smutny głos. Mimo, że wiedziała, że On cierpi poczuła ulgę. Wiedziała, że jest bezpieczny. Że jakoś się trzyma. Była spokojniejsza. Cieszyła się, że On jest cały. Była wdzięczna za to, że odebrał i mogła usłyszeć Jego głos. Dla niej to wiele znaczyło. Pomimo, że wiedziała, że dla Niego nie. Że nic to nie da. Że i tak jej nie pokocha.Ona po prostu musiała sprawdzić czy On jest cały. /s.z.w
|