Zakładam słuchawki na uczy, kładę się i leże. Myśląc czy dalej mnie kochasz, czy "lofciasz" swojego mena. Pierdolonego pakera, myślącego ze jest Bogiem. Ale on jest tylko chodzącym chujem. Obijają się o uszy. Rytmy przy których wtulałaś się w moje ramiona, kochałem ten stan. Ten truskawkowy zapach Twoich perfum skarbie. | dubel
|