Płynęła łódką przez morze. Morze pełne miłości. Miłości do Ciebie. Każda cząsteczka przypominała mi o poszczególnych częściach Twgo cudownego i umięśnionego ciała. Patrzyłam na Słońce, powoli zachodzące i myślałam o Tych ustach całujących inną. Horyzont symbolizował bezdenną pustkę która wypełnia mnie zewsząd. Kiedy myślałam tak o tym nie widziałam przyszłości dla nas. Taak ! Mój drogi ! Już za późno, za dużo wylanych łez w poduszkę, za dużo nieprzespanych nocy.
Choć i tak Twój wzrok mnie hipnotyzuje, choć i tak drżę gdy Twoje oczy rozbiegane krążą po moich piersiach i udach. Choć i tak czuje palenie od środka kiedy jesteś niedaleko mnie, to chciałabym Cię poinformować, że wcale nie potrzebuje tlenu do przeżycia, potrzebuje Ciebie. Chcę oddychać całym Twoim ciałem.
|