była późna noc. do jej małego pokoju wpadało jasne światło księżyca. siedziała na łóżku z żyletką w ręce. przypominały się jej najgorsze wspomnienia. w jej głowie brzmiało tylko jedno pytanie : dlaczego?. dlaczego chłopak, który pomimo swoich obietnic i zapewnień zostawił ją w tak perfidny sposób? zaczęła się brutalnie ciąć. po jej bladych policzkach spływały bolesne dla duszy łzy. nie płakała z powodu bólu, który zadawało sobie z każdym pociągnięciem żyletki. płakała z powodu swojej bezradności. cały czas przed jej oczami pojawiały się obrazy z nim w roli głównej, co powodowało coraz głębsze rany. w końcu nie wytrzymała. zaczęła ciąć się po żyłach, aż w końcu zaczęła silnie krwawić. wiedziała, że to długo nie potrwa. umierała z myślą , że tam, gdzie idzie będzie tylko lepiej...
|