|
Codziennie rano wstawał niewyspany. Zaspany szykował się do szkoły, nie potrafiąc nawet założyć koszulki w odpowiednią stronę. Nie myślał o tym jak wygląda. W słuchawkach tylko dobra nuta i w głowie syf. To było jego całodobowe spędzanie czasu. Szedł do szkoły, bo musiał. W szkole nawet nie pytali się co jest, bo obawiali się odpowiedzi. Traktowali go jak uciekiniera z zakładu psychiatrycznego, tylko dlatego, że kochał. Tylko dlatego, że oddał swoje serce pewnej osobie, które zabrała je razem ze sobą. bezpowrotnie.
|