Siedziała na parapecie z kubkiem gorącej herbaty i książką na kolanach, co jakiś czas spoglądała przez okno by podziwiać wirujące płatki śniegu. Wieczór wydawał się wyjątkowo piękny, wręcz bajkowy, a księżyc świecił nadzwyczaj jasno oświetlając przy tym jej twarz. Szkliste puste spojrzenie krzyczało samotnością, na którą nigdy się nie skarżyła wręcz przeciwnie w szkole zawsze była najbardziej uśmiechniętą dziewczyną. Dwie twarze i najbardziej prawdziwa kryształowa łza spływająca po jej policzku - taka właśnie była, kiedy nikt na nią nie patrzył. / Nataalii
|