Grała w siatkę. Wygrywali. Na salę weszło dwóch chłopaków. Nie przykuli jej uwagi. Jeden z nich dołączył do jej drużyny. Dopiero wtedy go zauważyła. Po chwili okazało się, że ma poczucie humoru i jakiś dziwny urok osobisty. Spodobał się jej. Po zakończonych meczach. Postanowili zagrać w kosza. Najpierw czysta gra. Później On zaczął ją przytrzymywać. Obejmował w pasie i trzymał tak aby nie mogła grać. Wywracał i leciał razem z nią na podłogę. Ciągle się uśmiechali. Co chwila zerkali na siebie i się dotykali ,,Przypadkowo". Podobała jej się ta cała ,,gra w kosza". Doszła do wniosku, ze chyba Ten nieznajomy też jej się podoba. Kiedy wróciła do domu uświadomiła sobie coś strasznego. Tak bardzo poprawił jej humor, tak świetnie się bawili. Ale nawet nie znali swoich Imion. Modliła się by na następny mecz również przyszedł. Modliła się aby miała odwagę się przedstawić. Modliła się by mogła znów poczuć jego ręce na sobie. Modliła się, Po prostu o to aby go znów spotkać. / s.z.w
|