|
Nadszedł poniedziałek i musiałam iść do szkoły. Mama proponowała mi żebym została, ale ja nie chciałam robić sobie zaległości. W szkole nie mogłam się powstrzymać i się rozpłakałam. Nie miałam przyjaciółki, z którą mogłabym szczerze porozmawiać. Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak. Przed zaszklone od łez oczy nie wiedziałam kto to. Szybko je otarłam i zobaczyłam chłopaka, który od dawna mi się podobał. Zaproponował żebyśmy się urwali z tej ostatniej lekcji i poszli porozmawiać. Zgodziłam się. Nie miałam nic do stracenia. Wyżaliłam mu się. Powiedział, że mi pomoże. Chłopak, który miał na imię Maciek. Nasze relacje się bardzo poprawiły. Wydawało mi się, że znaczę dla Maćka coś więcej. Pewnego dnia gdy odprowadzał mnie do domu, pocałował mnie. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie. Nareszcie coś w moim życiu zaczęło się układać. Mama wystąpiła o pozew o rozwód. Za tydzień miała się odbyć rozprawa.
|
Dodaj komentarz
