Uczucia chyba nie są dla mnie. Czasem zdecydowanie wolałabym zostać zamknięta w jakimś bezemocjonalnym przedziale pociągu, który jedzie 'gdzieś' a nie 'do nikąd' i przestać przejmować się wzlotami i upadkami, nie myśleć o tym co będzie i czy w końcu się ułoży. Zdecydowanie nie dla mnie są spazmatyczne napady płaczu i łkanie w poduszkę oraz ciekawe noce spędzone na gapieniu się w biały, i jakże odzwierciedlający moją wewnętrzną rozterkową sercową pustotę, sufit. Szczerze wkurwia mnie to i szczerze mam ochotę wszystkim powiedzieć 'wypierdalaj', krótko i tematycznie.
Kocham tych, którzy są i do których czuję bezgraniczne zaufanie. Resztę mogę co najwyżej znać!
Film wzburzył we mnie zbyt wiele emocji i za szeroko otworzył oczy.
|