siedzę przed tym jebanym kompem tylko po to , żeby się czymś zająć ,
żeby nie myśleć o tej chorej sytuacji ale nawet to nie pomaga.
sączę już dwie godziny sok, chwilami tak jakby się zacinam,
wpatrzę się w jeden punkt i dopiero z tego stanu wyciąga mnie wibracja telefonu.
z playlisty włącza się jego ulubiona piosenka, łzy napływają do oczu
ale zagryzam mocno dolną wargę po chwili mając satysfakcje z tego ,
że wygrałam pierwszą walkę z płaczem .
|