Gdy cię ostatni raz widziałam , przypomnę sobie to ... była burza , padał deszcz , w ręku miałam dawno przemoknięty telefon , twarz zsiniała , przynajmniej plus dla burzy że łez widać nie było , było zimno baa powiem , ze pizgawica obejmowałam się własnymi rękoma , patrzyłam kiedy będzie nadjeżdżał tramwaj `9` wysiądę gdzie nazywaliśmy miejsce naszym i ostatni raz zniknę ci z oczu . dojechałam . weszłam na górę buty , miałam całe w błocie chociaż były moimi ulubionymi nic się nie liczyło .. doszłam i popatrzyłam nie wierzyłam własnym oczom , deszcz przestał padać a ty do cholery płakałeś , szkoda tylko , że nie z mojego powodu
|