Siedziała samotnie na ławce w parku, obserwując przechodzących obok niej ludzi. Nagle poczuła, że ktoś usiadł obok niej. Nie odwróciła się, żeby zobaczyć kto to był. "Czego znów ode mnie chcesz?", powiedziała oschle, a chłód wiejący z jej słów mógłby zabić. "Wiesz... Przemyślałem wszystko, wszystko, co było między nami. Nie warto tego zaprzepaszczać", powiedział nie odrywając od niej wzroku. "Naprawdę się zmieniłem, moglibyśmy spróbować jeszcze raz", dodał nie zauważając pogardy w jej oczach. Milczała, nie miała ochoty znów tego przeżywać, nie chciała nigdy więcej do tego wracać. "Powiedz szczerze, lubisz żyć w trójkątach. Brakuje ci kogoś na boku, nie?", odpowiedziała śmiejąc się przy tym gorzko i w końcu na niego spojrzała. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi, a już w szczególności nie od niej: spokojnej i zrównoważonej dziewczyny. "Naprawdę się zmieniłem, dajmy sobie szansę", spojrzał na nią błagalnym wzrokiem./ [ cz.1 ]
|