Oprócz fizyki, zaczynam to wszystko rozumieć. Jego odejście wydaje się być teraz najlepszym rozwiązaniem, gdyż dał mi wolną drogę do ułożenia sobie życia z kimś innym - lepszym. Już wiem, dlaczego starzy przyjaciele zostawili mnie w całkowitej rozsypce. Dali mi możliwość poznania kogoś lepszego, kto będzie prawdziwym przyjacielem, w lepszych i gorszych chwilach. I już rozumiem, że bycie na samym dnie daje siłę, by móc powstać i żyć lepiej. Tylko po jaką cholere mi do tego fizyka ? / xfucktycznie .
|