Od jakiegoś czasu większość wieczorów wygląda tak samo. Łzy cisną mi się do oczu przez parę godzin, po czym zapadam w letarg. Zwijam się z bólu i wyję bezgłośnie, aby go ukoić. Zaciskam pięści na poduszce, a zębami zagryzam wargi, powodując ich krwawienie. Mimo to, dalej powtarzam sobie, że watro. Wiem, że trzeba to przejść, aby później mogło być tylko lepiej. /pierdolisz.
|