mam takie momenty w życiu, że siadam na pierwszej lepszej ławce,
którą właśnie mijam, podkulam do siebie kolana i zatapiając się w słowach piosenki
w słuchawkach, po prostu odpływam. nie interesują Mnie ludzie
przechodzący obok, pies która wącha moją torbę, sprinter,
który co dwie minuty przebiega obok robiąc swoje marne kółka,
czy babcie z wielkimi torbami wracające z zakupów ze spożywczego.
odpalam fajkę i dostarczając kolejną dawkę nikotyny,
myślę, czy to pierdolone życie w ogóle ma sens.
|