Wiedział, że zaczęłam brać idealnie po jego odejściu. Nienawidził mnie za to, a do siebie nie miał żadnych pretensji. Wczoraj było podobnie. Wciągałam kolejna kreskę, gdy zaczął dzwonić mi telefon. To on. Stał pod moim domem i widział co robię. Powiedział, że albo skończę z tym na zawsze, albo on skończy z tym za mnie. Nie wiedziałam do końca o co mu chodzi. W jaki sposób niby chce to zrobić. Więc spojrzałam tylko przez okno, powiedziałam, żeby zobaczył do czego doprowadził i rozłączyłam się jednocześnie nachylając i przygotowując kolejną dawkę białego proszku.
|